WIADOMOŚCI

Dyrektor Mercedesa zna rozwiązanie palącego problemu F1
Dyrektor Mercedesa zna rozwiązanie palącego problemu F1
James Allison w jednym z wywiadów zaproponował ciekawe rozwiązanie coraz bardziej doskwierającego problemu Formuły 1.
baner_rbr_v3.jpg

W wywiadzie dla Performance People brytyjski inżynier rozważał wdrożenie przepisów ograniczających pracę personelu podróżującego z F1 do określonej liczby wyścigów. Temat staje się powoli wyjątkowo pilny, gdyż wszystko wskazuje na to, że w przyszłym roku będziemy mieli ponownie rekordowy kalendarz, składający się z 24 eliminacji.

Od czasu kiedy Liberty Media przejęła rządzenie komercyjną stroną Formuły 1 zakładała ekspansję kalendarza do nawet 25 wyścigów w sezonie. Więcej wyścigów to oczywiście większe wpływ zarówno dla właścicieli, jak i zespołów, ale tak rozbudowany kalendarz odciska duże piętno na pracownikach ekip, którzy podróżują z miejsca na miejsce z całą karawaną Formuły 1.

James Allison zasugerował, że za wyjątkiem kierowców, FIA powinna nałożyć na każdego członka zespołu limit obecności na 20 wyścigach w roku, co miałoby również dotyczyć samego szefostwa.

Idea dość ciekawa, a zważywszy na fakt, że w przyszłym roku kalendarz najpewniej będzie ponownie ekstremalnie rozbudowany, jakieś działanie ze strony FIA będzie konieczne.

"To byłaby ciekawa gimnastyka dla ekip, ale przynajmniej jeżeli byłoby wdrożone w sposób wspierający, nie miałoby wpływu na żaden pojedynczy zespół."

"Niekorzystna sytuacja konkurencyjna, z którą wszyscy razem musielibyśmy się zmierzyć. Ci, którzy skutecznie się przez to przebiją, będą mogli zamienić ją w zaletę, organizacyjnie zarządzając nią w zręczny sposób."

Kwestia przepracowania pracowników na padoku nie jest żadnym nowym tematem. Już od dłuższego czasu mówi się, że zespoły oprócz ograniczenia czasu pracy w swoich garażach oraz ograniczeń liczby pracowników w samym padoku potrzebują ich rotacji.

Długość kalendarza F1 zaczyna doskwierać nawet samym kierowcom, a przecież to szeregowi pracownicy muszą zawsze wszystko najpierw przygotować do wyścigu, a następnie wszystko spakować, aby przetransportować na kolejną rundę mistrzostw świata. Wszystko to sprawia, że zostają oni znacznie dłużej na torze niż osoby kojarzone z medialnych wypowiedzi dla prasy, które często mają do swojej dyspozycji prywatne odrzutowce.

"Jestem prawie pewny, że COVID jest za nami. Możemy być prawie pewni, że za wyjątkiem jakiejś poważnej katastrofy w przyszłym roku będziemy mieli 24 wyścigi" tłumaczył Allison.

"To dość wyczerpujące, biorąc pod uwagę, że trzeba przeprowadzić także zimowe testy, co dodaje kilka kolejnych weekendów w roku."

"Jeżeli jesteś jedną z osób podróżujących [z F1], to sprawia, że jesteś w podróży przeszło pół roku. A do tego w trybie pracy, który jest dość wyczerpujących i wymagający."

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

4 KOMENTARZE
avatar
19Felipe94

10.12.2023 19:36

0

Orientuje się ktoś, czy pensje pracowników są częścią rocznych limitów budżetowych w F1? Jeśli tak, to ciekawe jak duży będzie mieć to wpływ na osiągi poszczególnych zespołów, jeśli pomysł Allisona zostałby urzeczywistniony. W końcu pracowników trzeba opłącić, a limit budżetowy trzeba utrzymać.


avatar
hubos21

10.12.2023 22:03

0

@2 Dwóch najlepiej opłacanych bodajże się nie wlicza.


avatar
ekwador15

10.12.2023 23:37

0

@1 przeciez ludzi pracuje znacznie więcej niż ograniczona liczba na wyścigach. sa mechanicy w siedzibie też. Allison wie co mowi przecież ;) rozwiązaniem tego problemu jest to, żeby nie robic 24-25 wyscigow. max 22 powinno byc.


avatar
Lulu

11.12.2023 06:33

0

@ 2. hubos21 Trzech najlepiej opłacanych pracowników. Pensje kierowców też się nie wliczają. Pozdrawiam


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu